asertywność

Ludzie traktują nas tak, jak im na to pozwalamy. Niejednokrotnie wchodząc w nowe środowisko, rozpoczynając studia, czy nową pracę, staramy się dopasować i pozwalamy nawet na niewybredne żarty w swoim kierunku, które nie do końca wpisują się w nasze poczucie humoru. Czasem nawet dajemy przyzwolenie na przeciąganie granic w różnych kierunkach. Pamiętajmy jednak, że jeśli tylko pozwolimy innym na nieco więcej w stosunku do siebie, kolejnym razem posuną się jeszcze dalej. To my musimy zdecydować o tym, jak można się do nas odnosić, jak zachowywać w stosunku do nas i gdzie sięgają granice, które sobie i innym wyznaczamy. 

Jak uczyć się asertywności?

Warto uczyć się asertywności i mieć stanowcze, pewne siebie podejście, zwłaszcza gdy poznajemy nowych ludzi. W praktyce jest to trochę trudniejsze, niż w teorii, ale tu, tak jak i wszędzie, doskonale sprawdzi się metoda małych kroków. Nie musisz od razu udawać alfy i omegi. Po prostu zacznij od łatwych rzeczy, na przykład:

  • gdy ktoś żartuje na Twój temat i te żarty Ci się nie podobają, odpowiedz po prostu: nie przeginaj,
  • gdy ktoś prosi Cię o coś, ale nie masz na to ochoty, odpowiedz: wybacz, ale i tak mam dużo na głowie,
  • gdy druga osoba nalega, powtórz: powiedziałem, że mam dużo na głowie.

Najważniejsze jest to, że absolutnie nie musisz się nikomu tłumaczyć. Tłumacząc się, wyjdziesz tylko na kogoś niepewnego siebie. Powtarzając to, co mówiłeś na początku, ale trochę bardziej stanowczo, najczęściej wbijasz klina rozmówcy i temat się urywa. Bardziej natrętni będą Cię przekonywać, ale gdy wbijesz im tego samego klina kilka razy, poczują, że to nie ma sensu.

„Nie” – to słowo to podstawa

Gdy ktoś namawia Cię na coś, co może być potencjalnie szkodliwe albo głupie, powiedz: nie chcę. Tyle. Im prościej, tym lepiej. Ktoś namawia? Powiedz: NIE. To jedno słowo ma moc i w wielu przypadkach wystarcza. Żadne argumenty nie muszą być użyte przez Ciebie, bo to przecież druga osoba Cię do czegoś namawia i to ona, jak już, powinna coś argumentować. A gdy już zacznie, zakomunikuj: To nie jest według mnie wystarczająco dobry powód. I nie musisz mówić, dlaczego, bo każdy ma inną definicję „wystarczająco dobrego powodu”. Kluczowe jest to, byś zrozumiał, że NIC nie musisz.

Ćwiczenie asertywności

Dobrym ćwiczeniem asertywności jest odmawianie samemu sobie. Nie potrafisz okiełznać swoich instynktów albo ego? To najpewniej z innymi ludźmi też sobie nie poradzisz. Gdy chcesz zjeść pączka, przekonaj siebie, że tego nie potrzebujesz. Odmów sobie samemu. Gdy masz ochotę leżeć na kanapie i oglądać serial, przekonaj siebie, że spacer to lepszy wybór. I tak dalej. Przełamuj się, wychodź poza tę legendami owianą strefę komfortu.

Inne ćwiczenie warte uwagi wygląda następująco. Gdy oglądasz film i jakaś postać powie coś, z czym się nie zgadzasz, zastopuj na chwilę, wczuj się w rolę rozmówcy tej postaci i powiedz coś, co potencjalnie mogłoby być kontrargumentem, który przekona tę postać. Zdziwisz się, jak szybko wyrobisz nawyk kreowania piekielnie ciętych ripost na cokolwiek.

Dlaczego bycie asertywnym jest istotne?

Asertywność jest ważna i musisz o tym pamiętać, bo niestety wielu ludzi jest skrajnymi egoistami i najchętniej wyssaliby z Ciebie energię życiową, gdyby to było możliwe. Trzeba się po prostu bronić, a w miarę rozwoju Twojej świadomości i umiejętności odmawiania, będzie to naturalne i łatwe. Z drugiej strony pamiętaj, że bycie asertywnym nie oznacza odmawiania wszystkim na wszystko. Jest wiele ludzi, którzy naprawdę potrzebują pomocy, więc altruizm to nadal cenna cecha, a wręcz jedna z najcenniejszych. Warto jednak odsiewać ziarna od plew i wiedzieć, komu warto pomagać, a komu nie i mieć świadomość, czym różni się dobrowolna pomoc od bycia zmanipulowanym i wykorzystanym.

Related Posts

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Required fields are marked *